W odróżnieniu od kolektywistów my oceniamy sprawę każdego człowieka indywidualnie.
Wbrew temu, co robią PiS-meni, my traktujemy lustrację jako sposób na uniemożliwienie szantażowania agentów bezpieki. Ci agenci - to z reguły ludzie na dość wysokim poziomie ( co dobrze świadczy o SB) - i dzisiaj są ministrami, arcybiskupami, senatorami itd.
Kto może ich szantażować? Ano „nasze" służby specjalne. Ano ludzie Adama Michnika - który przez kilka tygodni wynotowywał sobie i „Wielkiemu Wschodowi Francji" co ciekawsze informacje z archiwum SB. Ano Rosjanie (którzy do 1984 roku mieli pełny dostęp do archiwum SB) - a także inne wywiady, którym Rosjanie w okresie „Smuty" te informacje sprzedali. Jak myślicie Państwo: po co ówczesny ambasador USA po wyborze p.Lecha Wałęsy na prezydenta spędził z Nim dwa dni w chatce rybackiej na Mazurach? By łowić ryby? By Go szantażować? Broń Boże; „by delikatnie dać Mu do zrozumienia, że byłoby niedobrze, by pewni ludzie o pewnych rzeczach się dowiedzieli". Jasne?
Obrzydliwy dyktatorzy załatwiali sprawy siłą. W d***kracji działa skomplikowany system „haków". To jedna z przyczyn, dla których dyktatura jest moralnie zdecydowane wyższa od d***kracji.
Piszę to, gdyż z p.Lechem Wałęsą wynikła afera.. no, aferka: „Jaki człowiek - takie i afery". Najpierw odnalazł się "uśmiercony" przez UOP p.kpt.Edward Graczyk. Na co p.Wałęsa i sekundujący Mu chór anty-lustratorów zagrzmiał :"...a więc książka pp.Cenckiewicza i Gontarczyka jest g***o warta" (co było absurdem) - ale potem p.kpt.Graczyk potwierdził, że p.Walęsa to „Bolek", i że SB wręczała Mu pieniądze.
P.Wałęsa nie ma chyba już innego wyjścia, jak się wreszcie przyznać (co zresztą raz już uczynił w roku 1992 po mojej uchwale lustracyjnej - tylko p.Mieczysław Wachowski kazał Mu po paru godzinach to przyznanie się odwołać). Gdyby p.Wałęsa wtedy się przyznał, pozwolił ujawnić nie tylko tych agentów SB, którzy jużz nie pracowali dla UOP, ale WSZYSTKICH - to byśmy zobaczyli, jak wygląda Państwo Bezpieki, czyli III RP.
Bowiem najbardziej szokujące jest, co ujawnił p.Piotr Piętak v-minister SWiA, że np. system PESEL do dziś kontrolują byli oficerowie SB. I to oni podali Sądowi Lustracyjnemu informację, że p.kpt.Graczyk nie żyje - a więc nie może świadczyć.
Pora teraz na nadzwyczajną rewizję tamtego orzeczenia Sądu Lustracyjnego...
Problem p.Wałesy w tym, że gdy się przyzna, odwróci się odeń „salon" - te wszystkie „autorytety moralne" z esbeckiego nadania. Bo podważy tym ich linię obrony...
Janusz Korwin-Mikke
jkmjanusz@o2
8 grudnia 2008 r.
http://wrzesnia.info.pl/portal/index.php?area=1&p=news&newsid=3844