- Uspokajające stwierdzenia kontrolera z rosyjskiej wieży mogły wprowadzić w błąd polskich pilotów. Hasło "na kursie i na ścieżce" załoga tupolewa w ostatniej minucie lotu słyszała trzy razy - na 4, 3 i 2 kilometry przed progiem pasa.
- A to oznacza że według kontrolera lotu samolot podchodził zgodnie z prawidłowym położeniem; że tak właśnie pokazywały przyrządy i radary kontrolera. Czyli utrzymując ścieżkę trzystopniową schodzą do lądowania, czyli wszystko jest ok. - tłumaczył w RMF FM pułkownik Tomasz Pietrzak.
- Także wysokość. Jest to taka wirtualna kreska na radarze kontrolera, który porównuje wysokość samolotu. On więc to widzi: jak mu się to zgadza, pokrywa mu się w zakresie tej kreski, tej tolerancji, to mówi ok. Jeśli byłoby coś nie tak, to powiedziałby: skręćcie w prawo, w lewo, nabierzcie wysokości, zniżcie - uważa płk. Pietrzak.